Kolejne oszustwo przy sprzedaży „w sieci”
Ponad 2000 złotych straciła 41-latka, która pomagała synowi sprzedać książki. Chłopiec kliknął w podesłany mu link, a mama wprowadziła wszystkie dane karty i konta bankowego, a dodatkowo wygenerowała i potwierdziła kod blik. Przypominamy żeby nie „klikać” w link niewiadomego pochodzenia, bądź przesłany przez nieznaną nam osobę i podawać danych z karty płatniczej.
Kilka dni temu 16-latek z gminy Stanin wystawił do sprzedaży na popularnym portalu aukcyjnym książki. Jeszcze tego samego dnia, jednym z komunikatorów skontaktował się z nim zainteresowany kupnem i poprosił o adres e-mail. Tam dotarła informacja od rzekomej firmy kurierskiej z której wynikało, że kupujący zapłacił za zakupy i opłacił przesyłkę. Do wiadomości dołączony był link. Gdy 16-latek kliknął w link, to został przekierowany na łudząco podobną do prawdziwej stronę bankową. Tam mama chłopca podała dane do bankowości elektronicznej i wprowadziła hasło, login, pesel, numer karty a nawet panieńskie nazwisko matki. Po wprowadzeniu tych danych 41-latka otrzymała „wiadomość z banku” o problemach technicznych. Bardzo szybko skontaktowała się z nią konsultantka z „pomocy technicznej” i poprosiła o kod blik. Nie podejrzewając podstępu kobieta wygenerowała i bez zastanowienia zatwierdziła kod blik. Po chwili zorientowała się, że na jej konto nie wpłynęły żadne pieniądze, lecz ktoś wypłacił z niego ponad dwa tysiące złotych. Wówczas kobieta zorientowała się, że padła ofiarą oszusta i natychmiast zablokował dostęp do swojego konta bankowego. Później o wszystkim powiadomiła policjantów.
To kolejny przykład na to, że oszuści ciągle szukają potencjalnych ofiar. Wybierają je nie tylko wśród robiących zakupy w Internecie, ale i też wśród sprzedających. Bez względu na to, w jakiej roli występujesz, zawsze musisz zachować ostrożność i stosować zasadę ograniczonego zaufania. Pamiętaj, żeby nie „klikać” w link niewiadomego pochodzenia, bądź przesłany przez nieznaną nam osobę i podawać danych z karty płatniczej. Przez nieuwagę oraz chęć szybkiej sprzedaży swoich rzeczy, możemy stracić oszczędności.
asp. szt. Marcin Józwik